8rozdzial

Podrozdziały:

  • Osiedle Muranów - str. 251
  • Gruzobeton - str. 256
  • Szybkościowce - str. 257
  • Od sino-różowych elewacji do socrealizmu - str. 259
  • Różnorodność architektoniczna osiedla - „Pałace Stalina”, Muranów Północny i Zachodni - str. 262
  • Podziemne miasto - str. 264
  • Archiwum Emanuela Ringelbluma - str. 265
  • Powojenni proboszczowie - ks. Wasilewski, ks. Netczuk, ks. Kuć - str. 266
  • Poświęcenie nowego obrazu Matki Bożej - 1952 - str. 267

ornament1


Streszczenie wybranych fragmentów rozdziału 8.

Osiedle Muranów
3 39 0 3637 55237009Na terenie byłego getta wybudowano nowe osiedle, które nazwano „Muranów”. Przed wojną nazwa ta występowała raczej sporadycznie, a ten obszar miasta nazywano głównie „Dzielnicą Północną”.

W 1686 r. nadworny architekt Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego - pochodzący z Wenecji Józef Szymon Bellotti, wybudował dla siebie pałac w miejscu, gdzie dziś znajduje się biurowiec Intraco. Nazwał go „Murano”, na pamiątkę rodzinnej weneckiej wyspy. Podmokła wtedy okolica, zapewne przypominała mu trochę ojczyznę. W końcu XVIII w. na miejscu pałacowego dziedzińca powstał Plac Muranowski, a sam pałac został rozebrany ok. 1900 r., aby ustąpić miejsca kamienicom czynszowym[1]. Najważniejszym dziełem Bellottiego w Warszawie jest kościół św. Krzyża (1679-96). Dziś jego imię nosi ulica zamykająca prostopadle od zachodu ulicę Nowolipki, a od jego pałacyku nazwę przyjęło powojenne osiedle.

W centrum miasta, na terenie getta i ruinach dawnej dzielnicy, miało powstać unikalne, budowane od podstaw osiedle. W zamyśle ideowym chciano upamiętnić zniszczone miasto i pomordowanych mieszkańców.

Największą trudność dla budowniczych stanowiły ruiny, ponieważ do wysokości drugiego piętra teren dawnego getta zawalony był gruzem i przedstawiał szokujący księżycowy krajobraz. Na obszarze 200 hektarów zalegało około 3 milionów metrów sześciennych gruzów. Wyliczono, że gdyby do usuwania ruin zaangażować 10 tys. robotników, 420 wagonów i 4 lokomotywy, to przy pracy dzień i noc uprzątniecie Muranowa zajęłoby około 4 lat[2].Stolica 1949 nr 43 7

Planiści z Biura Odbudowy Stolicy postanowili pozostawić gruz i cały teren w miarę możliwości wyrównać. W ten sposób powstał gigantyczny plac budowy, który można było dowolnie zabudować. Misja ta przypadła Bohdanowi Lachertowi (1900-1987)[3], architektowi znanemu już przed wojną z działalności w spółce budowlanej z Józefem Szanajcą, czy z uczestnictwa w awangardowej grupie architektonicznej „Praesens”, której członkowie zafascynowani byli modernizmem.

Planując Muranów stanął on przed trudnym zadaniem, ale zarazem miał rzadko spotykane możliwości. Projektował duży obszar miasta bez mieszkańców i mógł budować od postaw bez ograniczeń jakie powodowałaby stara zabudowa. Zgodnie z modernistycznymi doktrynami, Lachert zrywał z tradycyjnym pojmowaniem architektury, kierując się przede wszystkim funkcjonalnością. W pewnym sensie nawiązywał do idei „osiedla społecznego”, mającego zapewnić podstawowe potrzeby socjalne, ale też i dobre warunki życia. Cel chciał osiągnąć dzięki luźnej zabudowie, odpowiedniemu nasłonecznieniu czy uwzględnieniu terenów zielonych oraz rekreacyjnych. Nowe budownictwo stawało się przeciwieństwem przedwojennych ciasno budowanych kamienic, ciemnych podwórek-studni, poddaszy, suteren, niebezpiecznych zaułków. Na takie myślenie projektowe wpływały liczne nurty modernistyczne w architekturze, kształtujące się od początku XX wieku, propagowane przez twórczość m. in. Franka Lloyda Wrighta, Waltera Gropiusa, Le Corbusiera, Lugwiga Miesa van der Rohe.gruzobeton

Taka koncepcja wymagała także wyburzenia tych budynków, które były mniej zniszczone. Dlatego dziś na Muranowie praktycznie nie ma śladów przedwojennej dzielnicy. W Biurze Odbudowy Stolicy prym wiedli przedwojenni awangardziści, którzy widzieli szansę na realizacje wspomnianych pomysłów w socjalistycznej rzeczywistości. Jak to opisał varsavianista Jarosław Zieliński: Akcji wyburzeń towarzyszyła nagłaśniana w mediach kampania zohydzania symbolu prywatnej własności: warszawskiej czynszówki, która stała się dla propagandy niemal wrogiem publicznym numer jeden[4]. Tak wyburzono bardzo wiele uszkodzonych kamienic m.in. na Lesznie, Ogrodowej czy Elektoralnej.

Spacerując po Muranowie można prześledzić zmiany, jakie następowały w powojennym budownictwie mieszkaniowym Warszawy. Dziś to spokojna enklawa we wciąż dynamicznie rozwijającym się centrum miasta. O ile nie mieszka się przy głównych arteriach można liczyć tutaj na ciszę, spokój, dużo zieleni. Na osiedlu nadal znajduje się wiele ciekawych drzew, dobieranych kiedyś pod kątem swoich zdolności adaptacyjnych na glebie pomieszanej z gruzem.NAC Zbyszko Siemaszko muranow3

Podziemne miasto

Warto pamiętać, że Muranów był budowany na terenie uzbrojonym w kanalizację czy wodociągi. Pod osiedlem nadal jest warstwa przechowująca kilka wieków rozwoju Warszawy i kryjąca zapewne wiele tajemnic - gotowa wręcz do eksploracji archeologicznej. Najprawdopodobniej są też kości tych, którzy zostali zamordowani podczas likwidacji getta. Zapewne byli też tacy, którzy skutecznie ukrywali się przed Niemcami w wymyślnych kryjówkach. Ci mogli zostać pogrzebani żywcem w czasie akcji wyburzania getta. Na pewno są też zamordowani podczas masowych egzekucji więźniowie z Pawiaka i Gęsiówki - Polacy i Żydzi. W Powstaniu Warszawskim przez zrujnowane tereny wiodły szlaki komunikacyjne między Wolą, a Starym Miastem. Na tym obszarze miasta nie prowadzono po wojnie większych ekshumacji. Muranów Zachodni został częściowo wybudowany na terenie obozu koncentracyjnego.

Podczas każdych prac ziemnych na Muranowie, można zobaczyć wiele pozostałości starej dzielnicy, bruk ulic, piwnice, fundamenty, stare cegły, czasem rozmaite przedmioty. Niestety z obawy przed wstrzymaniem prac budowlanych, często takie odkrycia były ukrywane…

Stolica 1949 nr 43 s.3

[1] Szwankowski 1963, s. 132-133.
[2] Lachert 1949, s. 132.
[3] Wierzbicki 1952, s. 222. W zespole Bohdana Lacherta byli następujący architekci: Wacław Eytner, Krzysztof Lachert, Rudolf Lachert, T. Lemieszek, Tadeusz Mrówczyński, Stanisław Rymaszewski, Samborski, Janusz Stępkowski, Danuta Szafnicka, M. Wahren, H. Zieleniecka.
[4] Zieliński 2009, s. 18-19.

palace

muranow





 

 

 

 

Opracowanie na podstawie książki "Serce Muranowa. Odzyskane dzieje Kościoła św. Augustyna na Nowolipkach". Listopad 2022.
Autor: Wojciech Andrzej Szota.

ornament1

O KSIĄŻCE

Jednym z najsłynniejszych zdjęć ukazujących okrucieństwo wojny jest to przedstawiające kościół świętego Augustyna w morzu gruzów i ruin zniszczonej Warszawy. Przetrwał on w opatrznościowy wręcz sposób, mimo że był podpalany, bombardowany i ostrzeliwany. Często nazywany jest niemym świadkiem największych okrucieństw, jakie miały miejsce podczas niemieckiej okupacji. Jednak jego dzieje do dziś były praktycznie nieznane. Prawie wszystkie dokumenty zostały zniszczone podczas II wojny światowej, a większość świadków tragicznych wydarzeń poległa.

Książka jest owocem kilkunastoletniej pracy i badań, które pozwoliły odtworzyć historię kościoła i parafii świętego Augustyna na Nowolipkach w Warszawie. Począwszy od XVII wieku i dziejów zakonu brygidek, po okrutne czasy getta warszawskiego, więzienia gestapo - Pawiaka, Powstania Warszawskiego, przez wydarzenia nazywane "Cudem na Nowolipkach" - związane z ukazywaniem się Matki Bożej, aż po współczesność. Opracowanie zawiera obszerny opis historyczny oparty na materiałach źródłowych, ale również szeroko traktuje zagadnienia związane z unikalną architekturą i wyposażeniem kościoła.

Autorem jest Wojciech Andrzej Szota, historyk sztuki, absolwent Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Książka została wydana dzięki staraniom i wsparciu ks. Walentego Królaka, proboszcza parafii od 1992 roku, ale też wielkiego miłośnika sztuki, który przywrócił kościołowi dawny blask przeprowadzając liczne prace konserwatorskie.

Dowiedz się więcej

STRONA POŚWIĘCONA KOŚCIOŁOWI ŚW. AUGUSTYNA W WARSZAWIE I OPOWIADAJĄCEJ O NIM KSIĄŻCE

„Serce Muranowa. Odzyskane dzieje Kościoła Świętego Augustyna na Nowolipkach” – książka autorstwa Wojciecha Andrzeja Szoty, to pierwsza monografia kościoła w jego 127 letniej historii. Pozycja ma blisko 400 stron i jest bogato ilustrowana unikalnymi grafikami oraz zdjęciami. Oprócz czasami zapełnienie nieznanych zagadnień historycznych, opisana jest również unikalna architektura świątyni.

Kup książkę